Tyyyle Was było

wtorek, 7 kwietnia 2015

#15 Danie główne i coś na deser

Jak tam święta? Objedzeni? No to ruszamy. Mam nadzieję, że poza siedzeniem przy stole zrobiliście też coś więcej. U mnie tym czymś było zarażanie Rodzinki grami planszowymi. Pierwszą była znana już gra "List miłosny". A drugą...


Drugą grą była gra (jakieś pomysły na zastąpienie słowa gra? xD ) o której słyszałam od kilku osób. Sam opis mnie jakoś nie przekonywał, ale... tyle osób mi o tej grze mówiło, był wśród nich znajomy, dzięki któremu polubiłam Noxa... W dzień przed wyjazdem do Rodzinki, w przypływie impulsu, poleciałam do OtoGryPlanszowe i wypożyczyłam JĄ. Czyli po prostu Carcassonne.

Początki bywają trudne...
ZASADY GRY

Każdy z graczy w swojej turze ciągnie kafelek z elementem mapy i dokłada go do istniejącej i wciąż powiększającej się planszy. Oczywiście nie jest to w 100% dowolne. Nowy kafelek musi być przyłożony do już leżącego i musi być dopasowany odpowiadającym mu fragmentem (czyli droga do drogi, miasto do miasta i łąka do łąki). Zasady punktowania są... zależy za co. Drogi, miasta i klasztory są banalne. Kończysz i masz tam ludzika? Dostajesz punkty (po 1pkt za każdy kawałek tworzący drogę, 2pkt za elementy tworzące miasta+2pkt za każdy herb, 9pkt za otoczony klasztor). Kończysz i nie masz tam ludzika? Nie dostajesz punktów. Przeciwnik ma ludzika na ukończonym przez Ciebie fragmencie? On dostaje punkty. Nie ukończyłeś drogi, miasta czy klasztoru? I tak dostajesz punkty (ale tylko, jeżeli masz ludzika), ale troszkę mniej. 

Droga? Klasztor? Co będzie następne?
A o co chodzi z tymi ludzikami? Otóż każdy z graczy ma 7 ludzików w wybranym przez siebie kolorze (ósmy służy do "pilnowania" punktów na torze punktacji). Gdy wykłada kafelek może położyć jednego ludzika na jednej z części elementu. I wtedy ta droga/to miasto/ten klasztor/ta łąka (niepotrzebne skreślić) jest jego i nikt nie może się na niej już postawić. Ale może się podpiąć :P To znaczy położyć swój pionek na innym elemencie (tego samego rodzaju) i połączyć obie części. Strategii może być wiele. Budować samemu? Czy podpinać się pod innych? Zawierać sojusze czy zdobywać przewagę na poszczególnych "budowlach" i pozbawiać przeciwników punktów? Tego musicie już dowiedzieć się sami.

Czarno-żółta gra
A co z tymi łąkami? Otóż są one oceniane na koniec gry. Ale, ale... Łąki rozrastają się chwilami do gigantycznych rozmiarów. Punktowane są wszystkie ukończone miasta, które sąsiadują z łąką. Można na tym dużo zyskać, ale pionki pozostawione na planszy są uziemione do końca gry, co uniemożliwia zajmowanie kolejnych kafelków. W tej grze ważna jest kalkulacja, ale nie jest tak, że mózg paruje od myślenia xD

Żółty gna naprzód, wciąż naprzód ^^
W grze się zakochałam. A grałam jedynie w podstawę. Nie będę Wam wymieniać ile jest dodatków, bo jest tego od groma i ciut ciut. W moim odczuciu posiada dwie wady. Pierwszą są łąki, które trzeba "ograć", aby zrozumieć ich działanie i to, czy się opłacają (w sumie to nie wada, a lekko trudniejszy element gry). Drugą (a w sumie pierwszą) wadą jest plansza punktowa. Jest na niej miejsce na 50pkt. W ciągo wielu gier rozegranych w te święta nie zdarzyła się rozgrywka, aby nie był przekroczony ten próg (raz nawet doszliśmy do ponad 150pkt...). Mimo tego małego minusika daję tej grze 10/10 :D Za baaaaardzo dużą regrywalność, ciekawą koncepcję i świetne połączenie strategii i logiki. Cena za tę przyjemność to 80-100zł.

Moja miłość do Carcassonne rośnie :D
A teraz... coś na deser. Słyszeliście o fasolkach wszystkich smaków Bertiego Botta? Otóż... taka oto paczuszka leży w moim domu:

Już niedługo, razem z dwiema znajomymi mamy zamiar podjąć się wyzwania fasolek. Filmik oczywiście zobaczycie na blogu ^^ A jeżeli chcecie swoje fasolki, to zapraszam tu: Coś słodkiego.

A na koniec... Zapraszam na fanpage bloga (tak, w końcu powstał! Po 14. wpisach!). Kliknij TU

Buziaki
OlaK


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za każdą uwagę-zarówno miłą jak i krytyczną ;) Zapraszam na fanpage, aby być na bieżąco ^^

Zagubiony? Szukaj tu: